United States or Brazil ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Marta.* Jużem ucichła przecie. Pan Bóg z tobą! Ty jesteś perłą ze wszystkich niemowląt, Jakie karmiłam. Gdybym jeszcze mogła Patrzeć na twoje zamęście!... *Pani Kapulet.* Zamęście! To jest punkt właśnie, o którym chcę mówić. Powiedz mi, Julio, co myślisz i jakie chęci twoje we względzie małżeństwa? *Julia.* O tym zaszczycie jeszcze nie myślałam. *Marta.* O tym zaszczycie!

*Pani Kapulet.* Nie ma w Weronie równego mu kwiatu. *Marta.* Co to, to prawda: kwiat to, kwiat prawdziwy. *Pani Kapulet.* Cóż, Julio? Będzieszże mogła go kochać? Dziś w wieczór ujrzysz go wśród naszych gości.

*Romeo.* O! Julio, Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki... *Julia.* O! nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy; I miłość twoja po takiej przysiędze Mogłaby również zmienną się okazać. *Romeo.* Na cóż mam przysiądz?

Tyś mię podeszła, obdarła, zgnębiła, Przez ciebiem niebo stracił, okrutnico! O Julio! luba! życie! już nie życie, Niemniej jednakże luba i po śmierci! *Kapulet.* Zawistny, twardy, niecny, zbójczy losie! Po cóż ci, po co było tak tyrańsko Wniwecz obracać naszą uroczystość?

A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią, Na wieczne czasy mający się zawrzeć! Pójdź, ty niesmaczny, cierpki przewodniku! Blady sterniku, pójdź rzucić o skały Falami życia skołataną łódkę! Do ciebie, Julio! Walny aptekarzu! Płyn twój skutkuje. Całując umieram. *O. Laurenty.* Święty Franciszku, wspieraj mię!

Chcesz, widzę, wyspać się za cały tydzień, Jakbyś wiedziała, że ci hrabia Parys Następnej nocy nie da oka zmrużyć. Odpuść mi, Panie, amen! Jak śpi smacznie! Muszę jednak zbudzić. Julciu! Julciu! Niechno cię hrabia Parys tak zastanie, To się dopiero zerwiesz. Cóż to? w sukni? Jużeś ubrana i znów się pokładłaś? Dosyć już tego! Julciu! Panno Julio!— Ha! przez Bóg żywy! Na pomoc! na pomoc!

Idź zamówić konie: Wkrótce pospieszę za tobą. Tak, Julio! Tej jeszcze nocy spocznę przy twym boku; O środek tylko idzie. O, jak prędko Zły zamiar wnika w myśl zrozpaczonego! Gdzieś niedaleko stąd mieszka aptekarz; Przed paru dniami widziałem go, pomnę, Jak zasępiony, w podartem odzieniu, Przebierał zioła; zapadłe miał oczy, Ciało od wielkiej nędzy jak wiór wyschłe.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają