United States or Zambia ? Vote for the TOP Country of the Week !


*Parys.* Oba Szanownych szczepów jesteście odrośle; Tem-ci żałośniej, że od tyła czasu, Żyjecie w takiem rozdwojeniu z sobą. Co mówisz, panie, na moje zabiegi? *Kapulet.* To samo, co już dawniej powiedziałem: Mojemu dziecku świat jest jeszcze obcy, Ledwie czternastu lat wysnuła przędzę; Parę jej wiosen jeszcze przeżyć trzeba, Nim małżeńskiego zakosztuje chleba.

W nim tliła jeszcze miłość dla niej, ale policzek kobiety i poniewierka zdeptana miłość własna, wszystko było od iskry tej silniejszem. W dziesięć minut, młody człowiek uspokoił się zupełnie; znać z gotowym już w głowie planem, list pisać począł szybko, zamaszyście... W ciszy pokoju rozległ się nerwowy zgrzyt pióra i długo, długo nie ustawał.

W parę jednak sekund później, raz jeszcze przyjrzawszy się delikatnemu profilowi nieznajomej i przywoławszy w pamięci całe swe znawstwo dawnego "don-juana", zawyrokował w myśli: "szyk facetka, ale szkoda czasu," i obojętnie zgasłego zapalił papierosa.

Oplątuję go w sieci, tak, jak on sir Henryka. Jednego tylko obawiam się, a mianowicie, żeby on nie wykonał swego zamiaru, zanim będziemy gotowi do walki. Jeszcze jeden dzień, dwa najwyżej, a będę w stanie zmierzyć się z tym łotrem, ale tymczasem strzeż sir Henryka; żałuję nawet, żeś go dziś opuścił. Straszny jęk przerwał ciszę. Krew zamarła w mych żyłach. Co to takiego? zawołałem.

To ostatnie, do czary konchowej w dłoniach Pocieszyciela, zmieniając się tam w piękne drogocenne perły, spadały z oczu człowieka-ojca łzy... Nad lekko zmarszczoną, a mieniącą się jeszcze w zielonkawe blaski powierzchnia Adryatyckiego morza, daleko na widnokręgu, łagodniała coraz bardziej czerwona wstęga zachodu, znikła, spełzła zupełnie, wyparta mrokiem idącego wieczoru.

Dopełniwszy tego dzieła, zwaliwszy jeszcze na całą kupę tych przedmiotów cztery wyzłacane krzesełka, wschodnie lustro, dwa pufy fortepianowe, prześliczną lampę, biuścik śmiejącego się dziecka, świecznik mosiężny żydowski i kilkanaście sztuk srebra stołowego, usiadł Dyńdzio na tem wszystkiem i pogwizdując oczekiwał zmroku.

On słyszał! oni jeszcze słuchali nareszcie, Słyszą, jeden pies wrzasnął, potém dwa, dwadzieście, Wszystkie razem ogary rospierzchnioną zgrają Doławiają się, wrzeszczą, wpadli na trop, grają, Ujadają: już nie jest to powolne granie Psów goniących zająca, lisa albo łanie; Lecz wciąż, wrzask krótki, częsty, ucinany, zjadły; To nie na ślad daleki ogary napadły, Na oko gonią nagle ustał krzyk pogoni, Doszli zwierza wrzask znowu, skowyt, zwierz się broni I zapewne kaleczy, śród ogarów grania Słychać co raz to częściéj jęk psiego konania.

Musisz przyznać, Holmes, że moje sprawozdanie jest bardzo szczegółowe i dokładne. Wiele faktów pozostaje do wyjaśnienia; przedstawiam ci je bez komentarzy, aby ci nie przeszkadzać w wyprowadzaniu wniosków. Postąpiliśmy naprzód na drodze odkryć. Znamy już przyczynę nocnych wędrówek Barrymorów a to ułatwia sytuacyę. Lecz trzęsawisko zawiera jeszcze wiele tajemnic niewyjaśnionych.

Śmierć jest mym zięciem, śmierć jest mym dziedzicem, Umrę i wszystko jej oddam, bo wszystko Oddaje śmierci, kto oddaje ducha. *Parys.* Tak dawnom wzdychał do tego poranku, I takiż widok czekał mię u mety! *Pani Kapulet.* Dniu nienawistny, przeklęty, ohydny, Stokroć obmierzły, jakiemu równego W obiegu swoim czas jeszcze nie widział!

Póki młodego w piersiach żywię ducha, Póki żelazo ręki zdrowej słucha, Dopóki koń mój ze skrzydłem sokolim, Com z łupów krymskich jednego wziął sobie, Jakiemu równy dany tobi drugi, A jeszcze dziesięć rży przy moim żłobie, Któremi wierne poobdzielam sługi; Dopóki koń mój póki szabla moja " Tu mu gniew słowa i tchnienie zatłoczył.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają