United States or Cocos Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Już dnia następnego po przybyciu do Gowartowa przyjemnie bardzo rozwiały się jego trwogi; wzruszonej opowiadaniem o ostatnich chwilach pana Januarego córce, w obecności Romana, wręczył był Krasnostawski podarty własnoręcznie przez umierającego ojca testament.

Merkucyusz i jego brat Walenty. Mój brat Kapulet z małżonką i córkami. Moja śliczna siostrzenica Rozalina. Liwia, sinior Valentio i nasz kuzyn Tybalt. Lucjusz i nadobna HelenaWspaniałe grono! Gdzież oni przyjść mają? *Służący.* Owdzie. *Romeo.* Gdzie? *Służący.* Do naszego pałacu, na wieczerzę. *Romeo.* Do czyjego pałacu? *Służący.* Mojego pana.

Dyrektor obszedł wszystkie sale, wydał parę drobnych rozporządzeń, zajrzał do wydziału administracyi, gdzie go o niewielkiej, zawsze jednak korzystnej zwyżce zawiadomiono; w końcu wrócił do swego laboratoryum, gdzie się główne jego zajęcie skupiało. I tu miara powodzeń się nie przerwała; przeciwnie, wiadomości były pomyślniejsze jeszcze niż w fabryce.

Ale nie to jest straszne. Straszne jest, że on to spadanie chwil słyszy i czuje. Każda chwila zdaje się żelaznym ciężarem, który na wieko jego trumny spada i dzwoni.

Ubrany całkiem biało, wahadłowym ruchem przechylając się bezustannie przy wiosłowaniu w prawo i lewo, na tle otaczających ciemności, czynił on wrażenie fantastycznego zjawiska, głos zaś jego monotonny błąkał się po kątach i odbijał dziwnem echem o mury, oraz zakratowane okna w swym śnie zaklętych jakby domów. Roman milczał.

Gdyby można porzucić szalone marzenia, zgodnie zadawalniać się tem, co życie dało: spokojnem ciepłem domowego ogniska, względnym mieszczańskim dobrobytem, tem wszystkiem, co położenie jego dla wielu zazdrości godnem czyniło! Nie czuć, nie myśleć, nie przypominać sobie... w bezmyślnym spokoju dobrze karmionego zwierzęcia korzystać z okruszyn życia byłoby najlepiej!

Wszak twoja rodzina służyła mojej przez kilka pokoleń. Przykroby mi było rozpoczynać nowe życie od zrywania tak dawnego stosunku. Zdało mi się, że dostrzegam wzruszenie na chłodnej twarzy kamerdynera. I nam będzie przykro odparł ale byliśmy oboje bardzo przywiązani do sir Karola; jego śmierć wstrząsnęła nas do głębi. Ten dom budzi w nas tak smutne wspomnienia, że wolelibyśmy go opuścić.

I pomyśleć, że słyszeliśmy jego jęki i nie mogliśmy nadbiedz mu z pomocą.... Gdzież jest ten pies przeklęty? Lada chwila może wyskoczyć z za skały... A gdzie Stapleton? Pociągniemy go do odpowiedzialności! Tak, nie omieszkam tego uczynić mówił Holmes. Stryj i synowie zostali zamordowani! to nie ulega wątpliwości.

Oparł głowę o poduszki i oddychać począł ciężko, na bladej zaś twarzy jego zakwitł i zgasł niebawem rumieniec nikły. Krasnostawski wyczekiwał, milcząc. Może podać panu co do picia? zapytał po chwili. Przeczący ruch ręki był całą odpowiedzią pana Januarego.

Zobaczysz pan na własne oczy i przekonasz się, że na wiatr nie mówię. Na dachu ustawiony był olbrzymi teleskop. Frankland spojrzał przez niego i krzyknął z radości: Śpiesz się, doktorze, bo przejdzie na drugą stronę góry!... Istotnie ujrzałem malca, niosącego zawiniątko na plecach. Wspinał się pod górę powoli. Gdy doszedł do szczytu, ujrzałem wyraźnie jego drobną postać na tle nieba.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają