United States or Croatia ? Vote for the TOP Country of the Week !
A w zwierciedle sadzawki aż do dna odbita Jaśniała, przeciw niebu w fali wniebowzbita, I szepnął król do siebie: „Tu niechaj rozkwita!” A po nocy, gdy księżyc jarami się bieli, I gdy wszystko posnęło i wszyscy posnęli, Ona wyszła podwójnie: z ziemi i z topieli. I biegła, pątnikując, po schodów marmurze W głąb nieznanych pałaców ku górze, ku górze, Czyniąc kroki płochliwe, zwiewne i nieduże.
I w blasków powodzi, na szczycie kolumny jaśniała zarówno teraz wdzięcznie odrzeźbiona sylweta pięknego, młodego jeszcze mężczyzny. Królując nad wszystkiem dokoła, niepokalanie biały, stał on i patrzył zamyślony! Na ustach z kamienia błąkać się zdawał dyskretny uśmiech zwycięskiej ironii...
W podany kubek nalał Wiesław miodu: »Przyjmij tę kroplę z obcego ogrodu, Piękna Halino, jak tobie słodyczy Na całe życie serce moje życzy«. Na to Halina pytającem okiem Patrzy na matkę; odwrócona bokiem, Białe odzienie zarzuca na głowę, Tak zasłoniona, wypija połowę, Połowę Wiesław wypełnił aż do dna; A jako zorza wśród lata pogodna, Rumianym wstydem jaśniała Halina.
Słowo Dnia