United States or Zimbabwe ? Vote for the TOP Country of the Week !


I Dzierżymirski przesunął dłoń po czole, jakby pragnąc zetrzeć z niego ostatecznie myśli nieposłuszne. Qua diable, ekscelencyo!.. zabrzmiał głos Ładyżyńskiego. Co z tobą się dzieje?

Jak już nic jej przynieść nie miałam, to choć pogwizdać przyszłam, a mała się już od progu rwała i piszczała: „gwizdaj, Papuziu! gwizdaj!...” Było to uciechy! Cholera muzykalna była! W dziadka się wdała!... Urwała, jakby przerażona zdradzeniem cienia tajemnic swego pochodzenia.

A jednak wśród takiej wędrówki stanął kiedyś natychmiast, jakby w ziemię wrósł, gdy wzrok jego po raz pierwszy przesunął się przelotnie po »Zwiastowaniu«, które zapomniane wisiało w ukryciu wśród tablic nadgrobnych. Na małem spękanem płótnie nieznanego włoskiego mistrza była sama tylko twarz Madonny, promienna i słodka.

Ponad tłumy błyskawic samochcąc wzniesiony, Waży się w niebie jastrząb w dwie naprzemian strony, Jakby miał dusze dwie! I, szponami miłośnie objąwszy zawieję, Wie o tem, co się w skrzydłach, gdy tak lecą, dzieje On jeden tylko wie!

Pan Tadeusz choć młodzik, ale prawem gościa, Wysoko siadł przy damach obok Jegomościa; Między nim i stryjaszkiem jedno pozostało Puste miejsce, jak gdyby na kogoś czekało. Stryj nie raz na to miejsce i na drzwi poglądał, Jakby czyjegoś przyjścia był pewny i żądał. I Tadeusz wzrok stryja ku drzwiom odprowadzał, I z nim na miejscu pustém oczy swe osadzał.

Atmosfera dziwnej błahości przenika całą scenerię. Tłum płynie monotonnie i, rzecz dziwna, widzi się go zawsze jakby niewyraźnie, figury przepływają w splątanym, łagodnym zgiełku, nie dochodząc do zupełnej wyrazistości.

Wspaniała wejściowa kolumnada iskrzyła się również tęczą blasków; ściany, dach i wieżyczki położonego na drugim końcu cmentarza "Tempio di Crematione" gorzały pąsową grą światła... A mleczno-białe, ciche i zadumane dotąd sennie posągi pomników ocknęły się po prostu jakby ożyły...

Rejent, Assessor patrzą, otworzyli usta, Dech wstrzymali; wtém Rejent pobladnął jak chusta, Zbladł i Assessor, widzą fatalnie się dzieje, Owa źmija im daléj, tém bardziéj dłużeje, Już rwie się w pół, już znikła owa szyja pyłu, Głowa już blisko lasu, ogony, gdzie s tyłu! Głowa niknie, raz jeszcze jakby kto kutasem Mignął: w las wpadła; ogon urwał się pod lasem.

Obejmując sale wzrokiem, dłuższą już chwilę stał tak Dzierżymirski, a na twarzy jego, w ślad za pewnym jakby odblaskiem wewnętrznej próżności, zawitał teraz melancholijny cień...

Za obrębem gobelinu zatknięty obrazek wycięty z „Tygodnika”, kilka palm, fotografia pana sędziego, stara strzelba, profitka z różowych paciorek, służąca za pantofelek do zegarka wszystko jeszcze było na swojem miejscu, nieruszone i jakby uszanowane. Janek podniósł się i do okna podszedł.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają