United States or Guinea ? Vote for the TOP Country of the Week !


Sień wielka jak refektarz, z wypukłém sklepieniem Na filarach, podłoga wysłana kamieniem, Ściany bez żadnych ozdób, ale mur chędogi; Sterczały wkoło sarnie i jelenie rogi Z napisami: gdzie, kiedy te łupy zdobyte; Tuż myśliwców herbowne klejnoty wyryte, I stoi wypisany każdy po imieniu; Herb Horeszków Półkozic jaśniał na sklepieniu.

Ha! doszło do mych uszu coś gorszego, Niż śmierć Tybalta; co mię wskroś przeszyło. Chętniebym o tem zapomniała, ale To coś wcisnęło się tak w moją pamięć, Jak karygodny czyn w umysł grzesznika. Tybalt nie żyje Romeo wygnany! To jedno słowo: »wygnany«, zabiło Tysiąc Tybaltów.

Mój pan tak dobry, jak i wasz. *Abraham.* Nie lepszy. *Samson.* Niech i tak będzie. Powiedz: lepszy. Oto nadchodzi jeden z krewnych mego pana. *Samson.* Nieinaczej; powiedz: lepszy. *Abraham.* Kłamiesz. *Samson.* Dobądźcie mieczów, jeśli macie serca. Grzegorzu, pamiętaj o swoim pchnięciu. *Benwolio.* Odstąpcie, głupcy; schowajcie miecze do pochew! Sami nie wiecie, co robicie.

Przy stole na kanapce siedzi Zofia, zamyślona lecz pogodna, zajęta szyciem, które pozornie pochłania jej uwagę. Drzwi w głębi otwierają się: wchodzi Karski z wyrazem znużenia i zdenerwowania na twarzy. Ciężko mi jeszcze pisać po francusku. Jak ty źle wyglądasz? Zmęczyłem się trochę, bom szedł najpierw odwiedzić Henryka wiesz Rzeckiego, ale później rozmyśliłem się i znów odłożyłem na później.

Z nagła otworzyło się okno ciemnym ziewnięciem i płachta ciemności wionęła przez pokój. W świetle błyskawicy ujrzałem ojca mego w rozwianej bieliźnie, jak ze straszliwym przekleństwem wylewał potężnym chlustem w okno zawartość nocnika w noc szumiącą jak muszla. 2 Mój ojciec powoli zanikał, wiądł w oczach.

Pasażerowie przyjezdni wysypywali się z wagonów i tłoczyli do wnętrza dworca; jadący kupowali bilety, służba kolejowa nosiła ręczne bagaże, zdawała kufry, biegała gorączkowo, kręciła się, jak w ukropie. Przecisnąwszy się energicznie przez tłum, pan Emil zdobył bilet pierwszej klasy i w minutę potem, wychylony z wagonowego okna, rozmawiał z żegnającym go Krasnostawskim.

Akuszerka odbierająca Irka zaopiniowała w dwie minuty po urodzeniu się tego rozkosznego dziwotworu w następujących wyrazach: Chłoptaś szelma śliczny jak lalka, do mamy podobny jak dwie krople wody. Będzie miał szczęście do kobiet! Ojciec suchy, biedny, zawiędły urzędnik stojący pod piecem z pieluszkami w ręku, uśmiechnął się blado.

Moja towarzyszka, jak prawdziwe dziecko barbarzyńców, wpadła w taki zachwyt, że musiałem wciąż powstrzymywać, aby zachowywała się spokojnie i nie przeszkadzała sąsiadom. Po spuszczeniu zasłony była jakby nieprzytomna: gwar i huk bulwarowy odurzył do reszty; niezmiernie zabawny miałem widok.

Przypuszczam, ... na początek z jakieś 500 rubli... Będziesz pan obrachowywał, sprawdzał, a potem przepisywał zapewne ubezpieczeniowe polisy... Jak się pan zaś wprawisz w owem przepisywaniu, wyrobię, dadzą panu polisy do kopjowania w domu, w ten sposób zarobisz pan więcej. Zgoda?... Ależ naturalnie dziękuję stokrotnie, dziękuję po tysiąc razy!

„A na noc w łożu srebrnej topieli, Pod namiotami zwierciadeł, Na miękkiej wodnych lilijek bieli, Śród boskich usnąć widziadeł.” Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie; Strzelec w ziemię patrzy skromnie; Dziewica w lekkim zbliża się pędzie I „Do mnie! woła pójdź do mnie!” I na wiatr lotne rzuciwszy stopy, Jak tęcza śmiga w krąg wielki, To znowu siekąc wodne zatopy, Srebrnemi błyska kropelki.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają