United States or Costa Rica ? Vote for the TOP Country of the Week !


Miejcie też wzgląd powinny dla mych włosów siwych; Bo znałem większych dawniéj niźli wy myśliwych, A sądziłem ich nieraz sądem polubownym. Któż był w lasach Litewskich Rejtanowi równym? Czy obławę zaciągnąć, czy spotkać się ze źwierzem, Kto z Białopiotrowiczem porówna się Jerzym? Gdzie jest dziś taki strzelec jak szlachcic Żegota, Co kulą s pistoletu w biegu trafiał kota?

Chyląc się u płotów Około miedz i zielska, po tysiącach zwrotów Rad był przecież że wyszedł w końcu na gościniec, Który prosto prowadził na dworski dziedziniec. Szedł przy płocie a głowę odwracał od sadu Jak złodziej od spichlerza, aby niedać śladu Że go myśli nawiedzić, albo już nawiedził. Tak Hrabia był ostróżny choć go nikt nieśledził; Patrzył w stronę przeciwną ogrodu, na prawo.

Nie możesz mieć nawet wyobrażenia, moja droga, co to znaczy wyrwać się na miesięcy kilka, jak tego pragnę, z tego kołamych rozlicznych obowiązków c'est un vrai tour de force!.. Dzierżymirski zamilkł na chwilę, poczem kończył: Bo pomyśl tylko... Tu znaleźć na czas ten cały zastępcę, tam znów wycofać się zręcznie, by nie obrazić nikogo i załatwić wszystkie czynności już z góry... Więc chyba rozumiesz teraz, w wizyty światowe bawić się nie mogę, najwyżej do kilkunastu wybitniejszych osobistości, i koniec.

Mój kochanku, konia wstrzymaj, Ledwie dosiedzę na łęku.” „Moja luba, siodła imaj Prawą ręką... Co masz w ręku? Czy to worek do roboty?” „Nie, to jest Ołtarzyk złoty...” „Nie czas wstrzymać! Pogoń bieży, Słyszysz pogoń? tętnią błonia; Tuż przed koniem przepaść leży; Rzucaj książkę, puszczam konia!...” Koń jak gdyby zbył ciężaru, Przemknął dziesięć sążni jaru. Lecą bagnem przez manowiec.

K. Moj Panje, Roj beł e je v Kaszebach, dze sztere rzeki schòdzą; ale szkòda, że do njeho teros njmożeme dąnc anje dopłenąc, tak vłosnje, jak Vpąn do swòjeho raju njmożesz; a kjebe jes procę pòdją, lo jo le gvesno rzec mògę, żebe jes do nasze zemje zaszed, zkądbe jes potemu njevjedzeł, dze wudac, do Raju je ju teros cęszko trafjc, chebabe do Kaszeb chcało.

I muszę drżeć, kiedy dotykam żony lub całuję dzieci, abym ich niewinnie nie zadusił, muszę się bać każdego swego czynu, bo może być sprawiedliwy, a ja wiem teraz, że sprawiedliwość jest większą zbrodnią, aniżeli mord. Jak będę żył?... Spotkanie.

Niespokojną jestem o niego odpowiedziała marszałkowa jak panu wiadomo, bawił tu u mnie tylko dzień jeden; nazajutrz po otrzymaniu smutnej wiadomości odjechał, pożegnawszy się ze mną, notabene, bardzo chłodno, i odtąd żadnej odeń z Gowartowa nie mam wiadomości. Może chory...

Twarz podróżnego barwą spłonęła rumianą, Jak obłok gdy z jutrzenką napotka się ranną; Skromny młodzieniec oczy zmrużył i przysłonił, Chciał coś mówić, przepraszać, tylko się ukłonił I cofnął się; dziewica krzyknęła boleśnie, Niewyraźnie, jak dziecko przestraszone we śnie; Podróżny zląkł się, spojrzał, lecz już jéj niebyło, Wyszedł zmieszany i czuł że serce mu biło Głośno, i sam niewiedział czy go miało śmieszyć To dziwaczne spotkanie, czy wstydzie, czy cieszyć.

*Romeo.* Nie wątpię o tem, najmilsza, a wtedy Wszystkie cierpienia nasze kwiatem tkaną Kanwą do słodkich rozmów nam się staną. *Julia.* Boże! przeczuwam jakąś ciężką dolę; Wydajesz mi się teraz tam na dole, Jak trup, z którego znikły życia ślady. Czy mię wzrok myli? Jakiżeś ty blady! *Romeo.* I twoja także twarz jak pogrobowa. Smutek nas trawi. Bądź zdrowa! bądź zdrowa!

Żona domyślała się jego planów, lecz obawiała się ostrzedz upatrzoną ofiarę. Gdyby list wpadł w ręce Stapletona, jej własne życie byłoby w niebezpieczeństwie. Jak wiemy, wpadła na myśl wycięcia z gazety słów, któremi ostrzegała baroneta. List doszedł rąk baroneta i był pierwsza zapowiedzią niebezpieczeństwa.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają