United States or Bosnia and Herzegovina ? Vote for the TOP Country of the Week !


Teraz sam będę radzić; pono s Podkomorzym Zagaimy swatostwo i resztę ułożym. Przez ten czas Telimena ostygła z zapału: «Ja nie nierekuzuję, braciszku, pomału!

Ktoby chciał, mógłby plunąć mi w twarz, bo tak płacze tylko niemoc, nędza, miłość, która nawet przed ulicznicą nie wstydzi się hańby, że jest pogardzona. Więc kocham? Kocham Zaleską? Zapewne. Dnia 15 stycznia. Od kilku dni kręci mi się przed oczami jedna myśl, decyzya prawie, zagadnienie. Czy ja mógłbym Zaleską uwieść? Jest-że to możliwe, czy też nie?

Pani zapomnieć trudno, Nie wygnać z myśli grzechu: Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu, Nigdy snu na źrenicy, Bo często w nocnej porze Coś stuka się na dworze, Coś chodzi po świetlicy. „Dzieci woła to ja to, To ja, dzieci, wasz tato!” Noc przeszła, zasnąć trudno. Nie wygnać z myśli grzechu. Zawsze na sercu nudno, Nigdy na ustach śmiechu.

*Romeo.* Pozdrów waćpani ode mnie, i powiedz, że jej daję rendez-vous ... *Marta.* Poczciwości! oświadczę jej to, oświadczę. Niebożę, nie posiędzie się z radości. *Romeo.* Co jej waćpani chcesz oświadczyć? Nie wiesz, co mówić miałem. *Marta.* Oświadczę jej, że pan dajesz randewu; co jest, jeżeli się nie mylę, ofiarą godną prawdziwego szlachcica.

Tak odczuwa, tak dobrze rozumie, tak rozzmysławia po prostu umiejętnie prowadzoną grą intrygi, flirtu tak pociąga ku sobie nieprzeparcie!... Ten jego ujmujący, niezwykły jakiś i zwodniczy wdzięk osobisty, którym tchnąć się zdaje postać jego cała, zwycięża coraz natarczywiej, uparciej... Broni się przed nim, w żart jego słowa obraca, a jednak ona, Ola, czuje, że jeśli tak samo potrwa jeszcze dłużej, kto wie, czy zdoła oprzeć mu się?..

Przyzwyczajenie, przyjaźń, oparta na przyzwoitości, sympatya towarzyska była jedyną treścią ich stosunku. Pożycie małżeńskie płynęło im spokojnie i szczęśliwie, od chwili kiedy , wiedzącą wszystko z książek i ledwie drżącą wprowadził po raz pierwszy do sypialni, do dnia dzisiejszego, kiedy posuwający się wiek rzadszymi uczynił wybuchy czułości.

*Merkucio.* Mniemam, panie, że, czas tracąc, Zarówno psujem świece bez potrzeby, Jak w dzień je paląc. Przyjmij uwagę, Bo w niej pięć razy więcej jest logiki, Niż w naszych pięciu zmysłach. *Romeo.* Uważamy Za rzecz stosowną pójść tam na ten festyn, Chociaż logiki w tem niema. *Merkucio.* Dlaczego? *Romeo.* Miałem tej nocy marzenie. *Merkucio.* Ja także. *Romeo.* Cóż ci się śniło?

Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, W nieznaném oku dawnéj znajomości pytał, I s twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał Jak z róży, któréj piersi zaranek odsłonił. Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił, Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał; Zdało się że anioł po imieniu witał, I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

A gdym usiadał dzieckiem na kolanach u ludzi obcych, to gadałem wyrazami przerażenia z ciemnością, a liść jesienny szumiący z wichrami rozumiałem co szeptał. Nad kołyską moją był przestrach; więc niech przynajmniéj sam smutek cichy będzie w godzinę śmierci. Idźcie! i powiedzcie Bogu, że jeżeli ofiara duszy przyjętą jest, oddaję , i zgadzam się aby umarła.

To nie upoważnia! wołała i ty, Raku, jesteś niedołęgą a przecież cię nie zdradzam!... O protestował mąż. Niema... o! upiec na rożnie taką kobietę... nic nie usprawiedliwia!... to potworne!... w dodatku pani Bovary miała dziecko, o takiego Nabuchodonozora!... I tu Żabusia, porzuciwszy ser, chwyciła w objęcia córkę, która głośnym krzykiem zaprotestowała przeciw temu gwałtowi.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają