United States or Fiji ? Vote for the TOP Country of the Week !


A gdyby też to miała być trucizna, Którą mi ksiądz ten zręcznie śmierć chce zadać, By ujść zarzutu, że dał ślub kobiecie, Którą już pierwej zaślubił z kim innym? Toby być mogło; ale nie, tak nie jest, Bo jego świętość jest wypróbowana, I nawet myśli tej nie chcę przypuszczać. Lecz gdybym w grobie się ocknęła pierwej, Nim mię Romeo przyjdzie oswobodzić? To byłoby okropne!

Przy dźwiękach bo oto grającego obecnie nad nimi dzwonu-olbrzyma, jakieś zwątpienia obsiadły nagle ich dusze, a czar, tam, na górze, odczuty niknął, wewnętrzne zadowolenie i napięcie duchowe słabło!.. Lecz czyż to złudzenie? Wszak głos tegoż samego dzwonu jest teraz jakimś całkiem innym, odrębnym; to nie ten na górze, wysoko! Tamten, pełen otuchy, dodawał odwagi, wzmacniał.

I Dzierżymirski przystawał ciągle... Zachwycał się niejednym obrazem, ustępującym może innym, pod względem piękna, lecz przemawiającym żywiej do indywidualnego jego poczucia i pojęcia sztuki.

Wiadomo, że niekiedy na szklannych szybach spotkać można krążki i bąbelki, przez które patrząc, widzimy wyraźniéj przedmioty niż gołem okiem. Przypuśćmy, że jakiś uważny człowiek zobaczywszy taki bąbelek na szybie, wyjął kawałek szkła i pokazywał innym jako zabawkę.

Wyjedź pan stąd i nigdy tu nie wracaj. Ależ ja zaledwie przyjechałem... Dlaczego pan nie chce zrozumieć, że ta przestroga ma pańskie dobro na względzie? Raz jeszcze powtarzam: wracaj pan do Londynu zaraz, dziś wieczorem. Opuść to strony. Cicho!... Mój brat nadchodzi. Nie mów mu pan o tem ani słowa... Proszę mi zerwać parę storczyków z tej kępy traw rzekła innym zupełnie głosem.

Moo ja!... oddało echo lagun morza i zmilkło, cały zaś kadłub czarnej gondoli znikł gdzieś niebawem, ustępując miejsca innym, nadciągającym coraz gęściej od strony Wielkiego Kanału, coraz cichszego, coraz bardziej pogrążającego się w czerni bezbarwną, głuchą, zapadającego tam uśpienia Nocy! Patrz, patrz! jakież to piękne!..

Cała ona nie jest niczym innym jak fermentacją pragnień, przedwcześnie wybujałą i dlatego bezsilną i pustą. W atmosferze nadmiernej łatwości kiełkuje tutaj każda najlżejsza zachcianka, przelotne napięcie puchnie i rośnie w pustą, wydętą narośl, wystrzela szara i lekka wegetacja puszystych chwastów, bezbarwnych włochatych maków, zrobiona z nieważkiej tkanki majaku i haszyszu.

A toć przecie pojedyncze miasta nasze ze skromnych funduszów swoich pofundowały szkoły gimnazyalne i utrzymują dostatnio; a kraj cały nie byłby w stanie utrzymać dwóch szkół rolniczych? Czasby już zastanowić się nad tem, dlaczego to n nas jak w żadnym innym kraju, prawdziwy proletaryat jeśli jest, to w inteligencyi, nie w bluzie, ale w szaraczku!

Po chwili, Topolski przemówił znowu, głosem jednak już całkiem innym, niż poprzednio: Pani się śmieje, tymczasem to, co mówię, wszak takie naturalne... Na tu ral- ne! przedrzeźniła lekko Ola. Ha ha ha! zaśmiała się vous êtes incomparable!.. Permettez! przerwał porywczo nieco mężczyzna niech skończę... Ależ słucham, słucham od kwadransa, et vous n'en finissez pas.

Marka, tu, na szczycie jej, o parę zaledwie kroków od nich, zagrzmiał właśnie do wtóru innym, zadudnił, głusząc wszystko swą siłą, dzwon olbrzymi i potężny "San Marco." Głos jego tubalny, huczący, zmieszał się z ogólną aryą dzwonów, napełniając echami grzmotów, trzęsąc platformą wieżycy. A jednocześnie Roman i Ola dziwnego doznawali wrażenia.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają