United States or Portugal ? Vote for the TOP Country of the Week !


Bo miłość, to haszysz wołał ten sam głos dalej bo miłość, to szczęście na ziemi to raj, to jedna rzecz z tych, tak rzadkich na świecie, dla której warto może walczyć i trudzić się, by zdobyć! Ona częstokroć cierpieniem i rozczarowaniem tylko, lecz ileż razy bólów życia nagrodą jego zapomnieniem!..

Przeciwnie prawdą jest, że wiele ziemi zbożem siejąc, za mało w stosunku, za mało w ogóle zboża zbieramy; że tedy nie inne rośliny zaprowadzać, ale zboże staranniej uprawiać, i z mniejszej przestrzeni więcej zboża zbieraćby nam trzeba! To rdzeń kwestyi! Za mało zboża mamy! Tu błąd w pojmowania rzeczy! Ileż to błędów z tego błędu, ile szkody krajowi!

Ta sama inteligentna i piękna twarz południowca, taż sama młodzieńcza szybkość ruchów, oraz niezmienna wytworność sylwetki całej cechowały go obecnie tak, jak i przed paru laty. A ileż, ileż zdarzeń przewinęło się dotąd w życiu jego! Po odbyciu żałoby na wsi, w Gowartowie, przyjechał z Olą do miasta.

Pomniki nasze! ileż co rok was pożera Kupiecka, lub rządowa, moskiewska siekiera! Nie zostawia przytułku, ni leśnym śpiewakom, Ni wieszczom, którym cień wasz tak miły jak ptakom. Wszak lipa Czarnolaska, na głos Jana czuła, Tyle rymów natchnęła! wszak ów dąb gaduła. Kozackiemu wieszczowi tyle cudów śpiewa! Ja ileż wam winienem o domowe drzewa!

Świeca w lichtarzu dopala się na dnie, Raz w głębi tłumi ogniska, Znowu się wzmoże, i znowu opadnie, Błyska, zagasa i błyska. Straszno! Nie była straszną ta godzina, Gdy były nieba łaskawszej Ileż mi słodkich chwilek przypomina! Przeczto już znikło nazawsze? Teraz ja szczęścia szukam ot w tej księdze. Księga znudziła, porzucam; Znowu ku lubym przedmiotom myśl pędzę, To marzę, to się ocucam.

Ileż nadziei! ile złudzeń! przed uroczystą akcją, która rozstrzyga o losie narodów, lada rekrut czuje się powołanym do odegrania co najmniej roli... jakiego bohatera historji lub romansu.

Broniła się dotąd, ale teraz czuje, siły jej zbraknie na pewno... Ileż godzin w dniu samotnych, ile nocy bezsennych, przemyślała, przecierpiała w walce z pokus drażniącą, z sercem, wyobraźnią, duszą całą, rwącemi się do ukochanego mężczyzny w jego ramiona, które czekały tylko jej skinienia, by opleść pieszczotą unieść w krainę miłości i rozkoszy!.. Marzenia! Ona nie ulegnie!..

A nam, cośmy byli Na tych grobach młodzi, Namże w piersiach się nie zrodzi Życie w grobów życia chwili!.. Dość już mąk Niech do dusz Wrócą już Nadzieja, miłość i wiara A żywota czara Powróci do rąk Czas i wieczność. Czas ma nadzwyczaj co gorżkiego w sobie! Ileż go razy zatrzymać ja chciałem Gdym dni szczęśliwe przepędzał przy Tobie!

I zazwyczaj dopóty milczymy oboje, Dopóki nie dopełnisz podjętego trudu. Ileż w dłoniach twych pieczy, miłości i cudu! Kocham je, kocham za to, że piękne, że twoje. Zazdrość moja bezsilnie po łożu się miota: Kto całował twe piersi, jak ja, pokryjomu? Czy jest wśród twoich pieszczot choć jedna pieszczota, Której, prócz mnie, nie dałaś nigdy i nikomu? Gniewu mego łza twoja wówczas nie ostudzi!

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają