United States or Puerto Rico ? Vote for the TOP Country of the Week !


W inne dni bywał spokojny i skupiony i pogrążał się zupełnie w swych księgach, zabłąkany głęboko w labiryntach zawiłych obliczeń. Widzę go w świetle kopcącej lampy, przykucniętego wśród poduszek, pod wielkim rzeźbionym nadgłowiem łóżka, z ogromnym cieniem od głowy na ścianie, kiwającego się w bezgłośnej medytacji.

Ubrana w zgrabną suknię, z jasnej materyi, czyniła wrażenie wytworne i eleganckie; obnażone zaś dość głęboko, z okazyi niby gorąca, pierś, szyja i ramiona, przykryte tylko ażurową koronką, stanowiącą całość z suknią podnosiły jeszcze wdzięk jej postaci.

Zapalone przy fortepianie świece rzucały teraz na salon migocące światło, lekki zefirek kołysał ich płomień z lekka, poruszał firanki i portyery... Ola skierowali się ku werandzie, i oparłszy o balustradę, zadumała się głęboko. Co to jest, co się z nią dzieje? myślała.

Zawsze delikatna i wątła, teraz blada była, jak wosk, a przezroczysta, jak alabaster, oczy tylko paliły się zapadłe głęboko, błędne, napół przytomne, niby gromnice.

Przytem cieszę się jeszcze dla tego, że jednocześnie przekonywam się, jestem głęboko wrażliwy na cudze szczęście, a więc jestem uczciwym, szlachetnym człowiekiem. Mimo to, ani jednej chwili nie przestaję teraz czuć, że gdyby Turski utracił swe szczęście, byłbym... może kontent. To jest... zależnie od tego, jakby je stracił.

Poprostu sprzyjamy i dopomagamy łotrowi... Ale nie chcę wtrącać pani Barrymore do grobu... i jeśli Seldon opuści te strony i zachowa się spokojnie, będę milczał. Kamerdyner skłonił się głęboko i zmierzał ku drzwiom, ale zawahał się i przystąpił znowu do sir Henryka. Jaśnie pan był dla mnie tak dobry szepnął że chciałbym się mu odwdzięczyć wedle możności.

Czasem tylko wyławiamy z tego gwaru wielu głów jakieś ciemne, żywe spojrzenie, jakiś czarny melonik nasunięty głęboko na głowę, jakieś pół twarzy rozdarte uśmiechem, z ustami, które właśnie coś powiedziały, jakąś nogę wysuniętą w kroku i tak już zastygłą na zawsze. Osobliwością dzielnicy dorożki bez woźniców, biegnące samopas po ulicach.

Niekiedy w nocy ukazywała się twarz brodatego Demiurga w oknie sypialni, oblana ciemną purpurą bengalskiego światła, i patrzyła przez chwilę dobrotliwie na uśpionego głęboko, którego śpiewne chrapanie zdawało się wędrować daleko po nieznanych obszarach światów sennych.

Dotąd, gdzieś w duszy, pod duszą, głęboko było coś, niby nadzieja, że ta śmierć nie przyjdzie, że zerwie się jakiś huragan, wichry, gromy i deszcze rozbiją, rozsypią, rozniosą więzienie, ziemię, świat... Niebo szafirowe, powietrze ciepłe, słońce złote, tak blisko nad głową, że gdyby podniósł rękę, umaczałby palce w promieniach. To śmierć przyszła. Z sąsiednich schodków kat mówi cicho: schneller!

Każdy w innéj postawie: ten przyrosł do ziemi, Tylko oczyma kręci nu dół spuszczonemi, Ów patrząc wprost przed siebie, niby senny kroczy Jak po linie, ni wprawo, ni w lewo niezboczy; Wszyscy zaś ciągle w różne schylają się strony do ziemi, jak gdyby wybijać pokłony. Jeżeli się przybliżą albo się spotkają, Ani mówią do siebie, ani się witają, Głęboko zadumani, w sobie pogrążeni.