United States or Samoa ? Vote for the TOP Country of the Week !
Wspinamy sye do niebá, Boże táiemnice Upátruiąc: ále wzrok śrniertelnéy źrzenice Tępy ná to: sny lekkié, sny płoché nas báwią, Które sye nam podobno nigdy nie wyiáwią. Záłośći co mi czynisz: owa iuż oboie Mam stráćić, y poćiechę, y baczenié swoie? Zaden Oćiec podobno bárźiéy nie miłował Dźiéćięćiá, żaden bárźiéy nád mię nie żáłował.
Wtem z lasu, gdzie się dwór bieli, Tysiączne świecą kagańce; Zjeżdżają goście weseli, Muzyka, hałas i tańce. Lecz mimo tego hałasu, Płacz dziecięcia słychać w lesie; Wierny sługa wyszedł z lasu I dziecię na ręku niesie, Ku wodzie obraca kroki; Gdzie łoza, gęsto spleciona, Wzdłuż wykręconej zatoki Okryła rzeki ramiona Tam staje w ciemnym zakątku, Płacze i woła: „Niestety!
Przez długie ja czasy Chodziłam za nią na wioski i lasy, Ale, jak kamień do Wisły rzucony, Zniknęła wiecznie; głuche wszystkie strony. Co rok do kłosów przychodzą oracze, A ja dziecięcia nigdy nie zobaczę. Na świat szeroki próżno rzucać oko, Świat nie pocieszy, a niebo wysoko. Niech wola Boska będzie, Boska chwała!
Słowo Dnia