United States or Mozambique ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wnoszą go na następny szczebel. Stal jakaś ściska mu mózg i trzewia. Czczość go mdli, czkawka wstrząsa mu gardło. Schneller! na szczycie. Kat bierze pętlę, próbuje w ręku, zakłada mu na szyję, poprawia węzeł z tyłu, wprost na kręgi. Ścisnął, rzemień dotknął skóry. Rzemień zimny, tak zimny, że go parzy. Dotknięcie pętli wyrywa mu duszę.

Ostatnie wreszcie cienie przedświtu pierzchły nagle... Pierwszy promień słońca wyjrzał nieśmiało, błysnął po białych ścianach chatynki i blaszanym dachu starego młyna, dotknął się tafli stawu, zamigotał w mętnych błotach moczarów i musnął pieszczotliwie odwróconą sylwetę idącego mężczyzny. Na błyszczącej lufie przełożonej przez plecy strzelby zapalił się blaskiem.

Marciński szybko podstąpił, na okno się wspiął i rękę po za trupa wyciągnął. Okiennice powoli się uchyliły. Szeroka szczerba światła doskonale teraz oblała straszną, zsiniałą twarz samobójczyni. Numerowy w pierwszej chwili oczy przymknął, znalazłszy się tak blizko z trupem w ciasnej niszy okna. Powoli jednak powieki podniósł i ręką policzka zmarłej dotknął. Jak lód wyrzekł.

Cudną i wdzięczną swych linji harmonią, biust kobiecy przemknął ponętnie w tym ruchu falistym przed rozkochanym wzrokiem mężczyzny. Dotknął ustami ust i z wezbraną miłością w sercu wyszedł na balkon. Tu zapalił cygaru i znowu wchłonął w siebie pełnym, szerokim oddechem, orzeźwiającą atmosferę cichej szwajcarskiej nocy. Spojrzał w dół.

Słowo Dnia

powietrzem

Inni Szukają