United States or Albania ? Vote for the TOP Country of the Week !


Prawda? uradowany mimo woli podchwycił Topolski. Pani przyznaje ciągnął, że egzystuje poniekąd w pojęciach tych analogia pewna... Słuchając pani jednak, przychodzi mi do głowy jedno spostrzeżenie... zatrzymał się... Musiała pani i instynktownie Topolski nadał głosowi brzmienie łagodne, czułe w życiu swem kochać kogoś bardzo... Dlaczego? zapytała z uśmiechem Ola.

Miałem depeszę z uwiadomieniem, przybył dziś do Southampton. A teraz, panie Holmes, powiedz, jak mi radzisz postąpić? Dlaczego sir Henryk nie miałby wrócić do domu swych ojców?

*Piotr.* Zagrajcie mi na basetli, panowie muzykanci, zagrajcie mi na basetli, jeżeli mi dobrze życzycie. *Pierwszy muzykant.* Dlaczego na basietli? *Piotr.* Bo moja dusza gra teraz na drumli. Zagrajcie mi co smętnie skocznego dla rozweselenia. *Pierwszy muzykant.* Daj nam waść pokój; nie pora teraz do gędźby. *Piotr.* Nie chcecie zatem? *Muzykanci.* Nie. *Piotr.* Czekajcie, zapłacę wam za to.

A moralność? a etyka? To własność nie twoja, to zguba czyjaś tylko, ty powinieneś pieniądz ten zwrócić, zwrócić, zwrócić!.. jak rój owadów nagle zabrzmiały w uszach mężczyzny jakieś szepty i głosy. Oddać? ha-ha-ha!.. A to dlaczego? ciekawym? zadrwił rozsądek zimny natychmiast. "On prend son bien, ou on le trouve." Znalazłeś to twoje!

Chciałbym wyruszyć stąd zaraz po śniadaniu aby stanąć w Londynie przed wieczorem. Byłem zdziwiony takim programem; choć poprzedniego dnia Holmes wspominał Stapletonowi, że jedzie nazajutrz do miasta, nie sądziłem jednak, że mnie zabierze ze sobą i nie mogłem zrozumieć, dlaczego w najważniejszej chwili schodzi ze stanowiska. Milczałem wszelako, wiedząc, że trzeba go słuchać biernie.

Mój przyjaciel umilkł, ale nie odrywał oczu od portretu. Dopiero po naszem rozejściu się na spoczynek dowiedziałem się, dlaczego to płótno budzi w nim tak żywo zaciekawienie. Zaprowadził mnie znowu do jadalni ze świecą w ręku i przysunął do portretu. Co cię uderza? zapytał. Ogarnąłem wzrokiem duży kapelusz z piórami, złociste loki i koronkowy kołnierz; wpatrywałem się w rysy chłodne, surowe.

Bo dowiedziałam się właśnie, że wyjeżdża nazajutrz do Londynu i że jego nieobecność potrwa kilka miesięcy. Były powody, dla których nie mogłam przybyć tam wcześniej. Dlaczego wyznaczyłaś mu pani spotkanie w ogrodzie, nie zaś w pałacu? Czy pan sądzi, że kobieta może bezkarnie odwiedzać mężczyznę bezżennego o takiej godzinie? I cóż się stało, gdyś pani przybyła do furtki? Nie stawiłam się wcale.

Tak, zwłaszcza tutaj, na... drugie piętro. Słuchaj, Barrymore rzekł postanowiliśmy obaj zmusić cię do powiedzenia prawdy. Im prędzej wyznasz, tem lepiej dla ciebie. Dość tych kłamstw. Gadaj! Coś tu robił? Spojrzał na nas z rozpaczą, załamał ręce bezradnie. Nie robiłem nic złego szepnął. Trzymałem świecę w oknie. A dlaczego trzymałeś? Niech mnie pan o to nie pyta.

Napróżno, zdjąwszy jej rękawiczki, zwijał je starannie i wsuwał pomiędzy poduszki powozu, napróżno chwalił jej nowy dolman, na który wyszło z pięćset łokci koronki, ona siedziała ciągle chmurna, z brwiami ściągniętemi, z twarzą gniewnie wykrzywioną. Dlaczego tak późno przyjechałeś? zapytała wreszcie, zwracając się twarzą do swego towarzysza. Nie mogłem! wierz mi! tłomaczył się mężczyzna.

Ach! było się jeszcze niestety nieobecnym, nieurodzonym z ciemnego łona snu, a już to szczęście ziściło się, już czekało na nas, niedołężnie leżące na chłodnej podłodze kuchni, nie docenione przez Adelę i domowników. Dlaczego nie obudzono mnie wcześniej!

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają