United States or Bulgaria ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ona szczęśliwsza, bo poszła w głębiny, Nie czując żalu, nie znając miłości, Dla niej nie było uroku godziny I dla niej nie ma rozstania wieczności! Ona śpi teraz na koralu łożach żaden jej wicher rozbicia nie wróży A ja się błąkam po życia bezdrożach, Miota mną burza i skonam wśród burzy! Pożegnanie Italii. Splugen 11 lipca 1840 r.

Jak się witała rodzina złączona, Jedno drugiemu oddając do łona; Jakie pytania, dzięki, odpowiedzi, Jako się zbiegli ciekawi sąsiedzi; Jako Bronika starszą siostrę ściska, Nie znając straty, a czując, co zyska Tego wam, moi mili towarzysze, Jakobym pragnął, nigdy nie opiszę! Na tem więc kończę, bo wy, co czujecie, Lepiej to sobie w sercu opowiecie. Uśnij mi, uśnij, Wiesławie drogi!

Za nią wskoczył Teodor, naciągając na plecy zielonkawe, króciutkie palto, podbite żółtawym jedwabiem. W kościele Honorka pozostała sama. Kościelny sprzątał poduszki, zaginał rogi dywanu. Honorka płakała ciągle, czując jakby ogień pod czaszką. Piersi i plecy bolały jakby od silnych uderzeń pięścią.

Teraz, Makenowa wchodziła pewna siebie, tryumfalna czując, że potęgą swej wielkiej miłości zwalczyła hydrę, pełną jadu, którąświatemzowią. Czuła się w pełni urody i miłość dodawała jej blasku. Miała w gruncie serca wiele szlachetności i nie kłamała teraz, zwracając się otwarcie i śmiało do Heldinga.

Małe wklęśnięcia po obu stronach wązkich usteczek zdradzały przy uśmiechu rozkoszne dołeczki, rączka maleńka i dystyngowana całość postaci mówiły wyraźnie o rasie młodej osóbki. Ola, wypocząwszy w łóżku godzin kilka, wstała właśnie przed chwilą, czując, że nerwowy, spowodowany upałem i zmęczeniem ból głowy ustaje.

*Pani Kapulet.* Tak, ale płacząc, czujesz tylko stratę, Nie tego, po kim płaczesz, moje dziecko. *Julia.* Tak czując stratę, mogę tylko płakać. *Pani Kapulet.* Przyznaj się jednak, że nie tyle płaczesz Nad jego śmiercią, jako raczej nad tem, Że jeszcze żyje ten łotr, co go zabił. *Julia.* Jaki łotr, pani? *Pani Kapulet.* Tenci łotr, Romeo. *Julia.* On i łotr żyją daleko od siebie.

Kroki stawały się coraz głośniejsze i wyraźniejsze, dochodziły do nas przez mgłę, jak przez zasłonę, i oto nagle pojawił się ten, na którego czekaliśmy. Przeszedł ścieżką obok nas i podążył dalej, a idąc, oglądał się na prawo i lewo, z widocznym niepokojem. Pst! szepnął Holmes. Baczność! Mgła była już o pięćdziesiąt yardów przed nami. Wytężaliśmy wzrok, czując, że wyłoni się z niej coś strasznego.

Romanie!.. Romciu... wybacz mi! szepce, kładąc załamane rączki na rozpalone czoło. Przyjeżdżaj i obroń mnie!.. Obroń! woła rozpaczliwie, czując burzę w piersi, rozsadzanej uczuciem, pragnieniem i rozterką!

Wreszcie Kundel zatarł ręce i czując się znużony, zasiadł z nogami na sofce, znacząc ślady błota na twarzy Pallady. Masz... coś chciała wyrzekł dobywając z kieszeni fajkę i zapalając ze smakiem.

Mazur wściekły już nie gadał, Ani żonie odpowiadał; Tylko wziąwszy pod rękawki, Wlecze wprost do sadzawki I topi jak kadź ogórków. Ona nienawykła nurków, Już się zachłysnęła nieraz; On, trzymając za ramiona, Gnębi, krzycząc: „A no teraz: Czy golona? czy strzyżona?” Biedaczka ze śmiercią w walce, Czując skonu paraliże, I na odpowiedź palcami, Jakby dwiema nożycami, Mężowi pod nosem strzyże.