United States or Seychelles ? Vote for the TOP Country of the Week !


A przecież katowska kara, którą jutro spełnić miano, jest tylko umieraniem, męczarnią. Tego w wyroku naszym nie było. Niech geniusz ludzki znajdzie środek; niech go wtrącą w grób, tak, aby ani jednej chwili nie umierał, zgoda! Trzeba tłomaczyć wyrok dobrze i wykonać go ściśle. Niech szukają sposobu, niech wyplączą się z sidełt, które obłudnie na nas zastawili! Biegnę do sądu. Wyśmiano mnie.

Ruch ten jednak zauważyła Ola i widać chęć przekorna sprzeciwienia się mężczyźnie przebiegła jej nagle przez główkę, bo odezwała się w tej chwili: Chciałam właśnie, oto zagrać panu coś przepięknego, i zapomniałam... Masz tobie! zatrzymała się. Trzeba zapalić świecę! dokończyła, z filuternym uśmiechem.

Po chwili wahająco ciągnął dalej: Wobec tego samotność dla pana Gowartowskiego jest wprost zabójczą, koniecznie potrzebuje on nieustającego towarzystwa, jednem słowem potrzebuje obok siebie przyjaciela. Krasnostawski ponownie zatrzymał się na sekundę.

Ależ naturalnie! potwierdziła szybko Ola, widząc, Topolski milczy dyplomatycznie. Cioteczka zaziębi się, jak pozostawimy tu dłużej, a sama do domu tak rychło nie pójdzie... Po chwili, łódź stanęła u brzegu. Ciotuniu, jesteśmy.. żywo krzyknęła Ola, i wysiedli wszyscy.

Oddychając zatem pełną piersią swobodny wyjeżdża do dóbr swych "krzyżyk na świśniętym pugilaresie postawiwszy" jak powiedzieliby bracia nasi, Litwini... Tu pan Emil przerwał opowieść raz jeszcze, zapalił na nowo zgasłe cygaro i kończył. Od tej chwili minęło lat ośm, a tych dwoje nie widziało się wcale. Skończyłem... Ładyżyński odetchnął i umilkł.

Co... to?.. Co... to?.. szepcze Ola jeszcze, z lękiem... Mężczyzna pragnie coś odpowiedzieć, lecz w tejże chwili, z łoskotem i chrzęstem, wpadają do sypialni drzwi roztrzaskane, a ziejąca paszcza płonących komnat pałacu ukazuje się, jak na dłoni, w całej swej grozie i majestacie... Jednocześnie rozlega się przeraźliwy krzyk kobiecy!..

Gdyby w tej chwili, w tym samym pokoju, Gdzie tak rozprawiasz drzwi się otworzyły, I wszedł duch: „powstań wołając: do boju!” Padłbyś na krzesło blady i bez siły! Lub też znienacka, gdyby straż więzienia Przyszła cię pojmać i okuć w kajdany, Tybyś przysięgał na Chrystusa rany Żeś syn niewoli dziedzic poniżenia I w sto tyśiączne gnąc się tłomaczenia Sto razy wrogów nazwał twymi pany!

Rozumiałem już wszystko: tyle już słyszałem i widziałem od przybycia naszego do Kijowa! Staś, brat mój jedyny, skazany był na śmierć i jutro, jutro już miano wykonać na nim wyrok, jak przedtem wykonano na Zielińskim, Podlewskim, Rakowskim i tylu innych. Ksiądz mię zobaczył w tej chwili.

Na cudne oblicze boga Olimpu i zamknięte jego źrenice, z wysoka, prostopadły padał promień światła!.. Roman po chwili ruszył dalej... Mijał teraz z wolna jedne za drugiemi olbrzymie sale.

Jak na zawołanie, w tej samej chwili Dzierżymirscy usłyszeli za sobą kilka okrzyków, silnie akcentowanych na pierwszej sylabie: "Gón-dola,. gón-dola signore... gón-dola!.." Na lewo, obok idących, znajdowała się "Piazzeta", a naprzeciw wznoszącego się majestatycznie pałacu Dożów, największa przystań gondolierów.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają