United States or Burkina Faso ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zatkwiony ostrzem w czub komina, Latarnia się na palcach wspina W mrok, gdzie już kończy się ulica. Obłędny szewczyk kuternoga Szyje, wpatrzony w zmór odmęty, Buty na miarę stopy Boga, Co mu na imię Nieobjęty! Błogosławiony trud, Z którego twórczej mocy Powstaje taki but Wśród takiej srebrnej nocy!
Szewc warszawski, miły bracie, To nie partacz kiepski, Siedzi sobie przy warsztacie Wesoły i łebski. Tak się zwija jakby fryga, Choć praca niełatwa, Jeno w ręku szydło miga, Jeno skrzypi dratwa. Szewckiej cnoty, mocium panie, Nie trzeba dowodzić, Bo nikt przecie w żadnym stanie Nie rad boso chodzić. Dobra kurtka i sukmana. I kapelusz suty, Ale z cholew poznać pana, Tedy grunt to buty.
Milcząc, ujął w rękę jedną z ciemno oprawnych książek, których stosy leżały na stole. Zacznijmy wykłady od „Historyi świętej” wyrzekł cichym głosem. Lecz Julusiek pragnął nasycić się swym tryumfem i cały wlazł na stół, strącając zabłoconemi nogami książki i zeszyty na ziemię. Wziąłeś pan patyk... o! taki... umaczałeś pan w atramencie i smarowałeś pan buty... Pan Wentzel pobladł jeszcze bardziej.
Wystawiłem na korytarz oba buty do czyszczenia. Nazajutrz był tylko jeden. Posługacz nie wiedział, co się stało z drugim. Kupiłem te buty wczoraj i nie miałem ich wcale na nogach. Jeżeli ich pan nie nosiłeś, czemu je dawałeś do czyszczenia? Buty przechodziły przez tyle rąk w sklepie, że potrzebują czyszczenia. A zatem wczoraj, po przyjeździe do Londynu, robiłeś pan sprawunki? Robiłem ich dużo.