United States or Bhutan ? Vote for the TOP Country of the Week !
Już też Stanisław idzie z łąki z kosą, Idzie i żona, konicz krówkom niosą; Najprzód z bławatem szła Bronika mała, Gości w podwórku ojcom wskazywała. Chciał Jan, by Wiesław naprzeciw pośpieszył, Aby wprzód matkę szczęśliwą ucieszył.
Pobłogosławić chciejcież więc biednemu, Bo ten przed nędzą nigdzie się nie schroni, Kogo przekleństwo dobroczyńców goni. Sprawcie, Bóg za to niech będzie nad wami!« Tu Bronisława zalała się łzami; Bronika patrzy dużemi oczyma, Ciekawość tylko na jej ustach trzyma Uśmiech pustoty; ale gdy ujrzała, Ze tu i Wiesław i matka płakała, Wnet Bronisławę objęła za szyję I łzy niewinne na jej łonie kryje.
Nieszczęście wniesiesz do każdego domu, Gdy mnie zostawisz śród żalu i sromu; Młody, niebaczną wziąłeś przed się drogę, Ja cię przeżegnać , ja puścić nie mogę!« Tu żona, płacząc, wyszła za próg chatki, Bo czuła razem srom i miłość matki; Za nią Bronika z trwogą i łzą w oku. Wiesław, twarz kryjąc, stał kornie na boku.
Słowo Dnia