United States or Martinique ? Vote for the TOP Country of the Week !


Od tego ostatniego bowiem odebrał list iście enigmatyczny, w którym proszono go usilnie, by doniósł szczegółowo o wszystkiem, co się dzieje w Gowartowie. Zanadto przyrodzonego sprytu posiadał w sobie Krasnostawski, by nie odgadnąć, że poza kolegą jego, Tarnopolskim, ukrywa się ktoś inny, zainteresowany bardzo.

Całkowitą, naturalnie że tylko własną, zarobioną gotowiznę przehulał bowiem tam doszczętnie.

Popatrzył znowu przed siebie, wspiąwszy się na palce. Ach, przecież choć jeden!.. szepnął z ulgą, tym razem już po polsku, dojrzał bowiem właśnie poznanego w przeddzień Emila Ładyżyńskiego. Rzuciwszy po francusku parę ugrzecznionych przeproszeń, młodzieniec postąpił znów kroków kilka, stopniowo, przepraszając dalej bezustannie, zdołał dotrzeć do Ładyżyńskiego. Ten już go był zoczył.

W ciągu dnia zaś wyraźnie nudził się coraz bardziej; czasami odwetował sobie długie białe noce ciężkim snem po obiedzie; poza tem nie wyjeżdżał nigdzie, ani do sąsiadów, ani nawet do kościoła, nikogo również nie przyjmując. W pałacu wszyscy po cichu niepomiernie ubolewali nad panem, dziwiąc się stanowi jego, kontrast bowiem dzisiejszego pana na Gowartowie był iście rażącym.

*Książę.* Szukajcie, śledźcie sprawców tego mordu. *Dowódca.* Oto mnich jakiś i Romea sługa, Których tu moi ludzie przytrzymali, I którzy mieli przy sobie narzędzia Do odbijania grobów. *Kapulet.* O, nieba! żono, patrz, jak krew broczy! Puginał zbłądził z drogi; oto bowiem Pochwa od niego wisi przy Montekim; Zamiast w nią trafić, trafił w pierś mej córki.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają