United States or Mayotte ? Vote for the TOP Country of the Week !


Gdy raptem paniczyki młode s cudzych krajów Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów, Prześladując w Ojczyźnie Boga, przodków wiarę, Prawa i obyczaje, nawet suknie stare. Żałośnie było widziéć wyżółkłych młokosów, Gadających przez nosy, a często bez nosów, Opatrzonych w broszurki i w różne gazety, Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.

Tak mówił ów człowiek i ocierał usta, na których była krew świeża! A na to zaś Anieli: Nawróćcie się, rzekli: i proście Boga! albowiem pokażemy wam znak jego gniewu ten sam, który był niegdyś znakiem przebaczenia. I roześmieli się głośno ci ludzie, nie wiedząc że z Aniołami rozmawiali, i rzekli: jakiż jest znak?

A przystąpiwszy raz do niego rzekłem: bój się Boga! dla czego się gryziesz? I rzekł mi z wielką tajemnicą, jak człowiek obłąkany: zapomniałem wyrazów pacierza... i pogroziwszy mi palcem abym był cicho, odszedł. I zobaczyłem go raz że brał w ciemności ołów zgniły i truciznę owa pożywał.

Nie kuta z głazu, ani malowana Choćby nadziemskim pendzlem Rafaela Lecz dusza żywa, z pośród duchów wiela W twarz Anielicy od Boga ubrana I cierpieć kochać na świat ten posłana!

Mnie się marzy, że w tem niebie Tyś mnie zwała bratem, droga! Dziś powraca brat do Ciebie Znów Cię woła w imię Boga! Daj mi rękę, pójdziem razem W puszcze wielkie, precz od ludzi, Gdzie nas jednym śmierci głazem Bóg przywali nike nie zbudzi! Chyba słowik siądzie wiosną, I konwalie tam porosną Chyba w nocy, jak gromnica, Grób omignie błyskawica! I znów potem cicho będzie Nam obojgu po nad czołem!

Na cudne oblicze boga Olimpu i zamknięte jego źrenice, z wysoka, prostopadły padał promień światła!.. Roman po chwili ruszył dalej... Mijał teraz z wolna jedne za drugiemi olbrzymie sale.

Więc pani widziała generała? A jakże. Widziała. Uklękła przed nim, ona, taka wobec nich dumna. Ale czegóż matka dla dziecka nie zrobi? Księżna mówi, że on był, jak z lodu. Grzeczny, zimny, obojętny, jakby to nie o życie ludzkie chodziło. O przeklęty! Bodajby... Panna Felicya zakryła jej usta dłonią. Cicho, Leonciu, uspokój się, nie przeklinaj, bój się Boga! Mów dalej. Cóż generał? A cóż?

Cóż dziwnego, że to dziecko, wyglądane tak długo i daremnie, w końcu poprostu darowane mi przez Boga, pokochałam goręcej, namiętniej, niż się zwykle kocha, niż się może kochać godzi. Tem bardziej, że dziecko to stało się węzłem między mną a Eustachym i że przez tyle lat pozostało jedynem... ...Od urodzenia Stasia zmieniło się u nas wszystko.

Weź, Wicek, weź!... to pieniądze z uczciwego zarobku! Jak Boga kocham! Koszule po nocach szyłam!... weź... to nie z „tego”!... Kłamała, cała potem oblana, pełna wysiłku nerwowego. Wreszcie, udało się jej pieniądze w rękę brata wcisnąć. A! Nareszcie! Odetchnęła pełną piersią, jakby się ciężaru zbyła. Lecz on stał przybity i upokorzony, ściskając w ręku szmatę z pieniędzmi.

Świerszcz w chałupie skowronił, jaskólił i brzęczał, A on stał zadumany, a wór nagle klęczał. „Wróć mi wolę ruczajną, wróć stawne bezczasy! „Więcej we mnie drga boga, niż dziewczęcej krasy.” „Darmo pragniesz się z wora prośbą wyszeleścić! „Chcę boga, com go schwytał, raz w życiu popieścić!” „Cóż ci po tej pieszczocie, co rozkosz przekracza? „Cóż ci po tej rozkoszy, co w otchłań się stacza?”

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają