United States or Timor-Leste ? Vote for the TOP Country of the Week !


Stawiły się wszystkie sfery i stany wszyscy zaś z niekłamanym żalem, szli obecnie za trumną człowieka, z którego śmiercią, zdaniem ogólnem, ubywała miastu i krajowi nawet poważna społeczna siła... A dość było posłuchać tylko uważnie tam i ówdzie co mówiono o zmarłym, by przekonać się, jak szczerym, jak powszechnym prawdziwie był ten żal po nim!

Pomimo woli, żal mu się Orlęckiego zrobiło. To szkoda jednak przemówił z wolna że panowie mieszkają tak od siebie z daleka... Pan Hugo, choć odludek i egoista, poza tem jednak człowiek nieposzlakowanej opinii i nadzwyczaj przy tem wpływowy i bogaty. Orlęcki na te słowa uczynił niewyraźny ruch ręką; nastała chwila milczenia.

*Parys.* To ten wygnany, zuchwały Monteki, Co zamordował Tybalta, po którym Żal, jak mniemają, sprowadził śmierć Julii; I on tu przyszedł knuć jeszcze zamachy Przeciw umarłym; muszę go przytrzymać. Spuść świętokradzką dłoń, niecny Monteki! Możeż się zemsta za grób rozciągać? Skazany zbrodniu, aresztuję ciebie; Bądź mi posłuszny i pójdź; musisz umrzeć.

O, wierz mi nie!... To była, wywołana cierpieniem tylko zazdrość i żal duszy, że komu innemu pozwalasz choć częścią wdzięków twych się napawać, że na nie patrzy, rościć sobie może jakieś urojone, choćby imaginacyjne do nich prawa mężczyzna inny niźli... ja... Roman mówić przestał wzburzony i wzruszony.

*Piotr.* Strzeżcie się ostrza mego dowcipu, bo was przeszyje na wylot. Baczność! Gdy z piersi płynie jęk, A serce żal rozkrwawia, Muzyki srebrny dźwięk... Dlaczego srebrny dźwięk? Dlaczego muzyki srebrny dźwięk? Cóż waść na to, mości prymusie gajdo? *Pierwszy muzykant.* Jużci dlatego, że srebro ma dźwięk miły. *Piotr.* Brawo! a waść co na to, mości klawicymbale?

Nie żył. Wróciłem do pokoju. Słyszałem jak się żona krzątała w kuchni, rozmawiała ze stróżem, potem z kucharką, kazała dać obiad. Nie ma co mówić, ładny obiad! A ja się tak spieszyłem na ten rodzinny obiad z wesołymi memi dzieciakami. Dzieci wciąż ucierają nosy, jedzą, ale do łyżki łzy im kapią; tak smutne, że nawet moje podarki ich nie pocieszyły. Żona siedzi chmurna; widzę, że jej psa żal.

Wielkie ukojenie ztąd czerpał, bo ból jego stracił wtedy okrutną jasność, która przedtem mieszała mu zmysły. Pożądanie zasnęło w nim jakby na śmierć zmęczone, i gorzki żal zawodu uciszał się zwolna, roztapiając się w senną tęsknotę, w wielki, odczuwany wszędzie brak.

*Julia.* Niedobrze mi, matko! *Pani Kapulet.* Wciąż jeszcze płaczesz nad stratą Tybalta? Chceszże go łzami dobyć z grobu? Choćbyś Dopięła tego, wskrzesić go nie zdołasz. Przestań więc: pewien żal może dowodzić Wielkiej miłości, ale wielkość żalu Dowodzi pewnej płytkości pojęcia. *Julia.* Trudno na taką stratę nie być czułą.

*O. Laurenty.* Zwięźle rzecz opowiem, Bo tchnień mych pasmo krótszem jest zaiste, Niż długa powieść. Romeo, którego Zwłoki tu leżą, był małżonkiem Julii, A Julia była prawą jego żoną; Jam ich zaślubił, a dniem tajemnego Ich połączenia był ów dzień nieszczęsnej Tybalta śmierci, która nowożeńca Wygnała z miasta; i ten to był powód Cierpienia Julii, nie żal po Tybalcie.

Przejrzyj duszę do dna, bo zbyt mglista... W tym ogrodzie dwoje nas, jak dwoje”... I wyciągnął ku niej usta swoje. Ach, nie po to się czerwienię, Żeby gasić twe pragnienie! I wyciągnął usta w żal zaklęty I skamieniał, szałem ogarnięty, I nie wiedział, że nie dni samotne, Jeno wieki mijają stokrotne. Ach, nie po to się czerwienię, Żeby gasić twe pragnienie!